Mam w końcu wolne wieczory. Wieczory, których nie spędzam w łóżku z herbatą mrożoną i brakiem siły na cokolwiek. Wieczory w kuchni. Pieczenie! Tak, odpalam piekarnik. A lubicie miętę? Ja bardzo. Serio! Parzoną nauczyła mnie pić mija babcia. Mówiła, że pomaga na bolący brzuch. Pomagało? Tak, ale nie wiem czy dzięki mięcie, czy po moja wiara w słowa babci była tak silna, że ból odpuszczał. Kiedyś przechodząc w sklepie między półkami ze słodkościami natknęłam się na czekoladę z miętowym nadzieniem. "Nieee... ja muszę tęgo spróbować!". No i spróbowałam, no i przepadłam. Takie połączenie! W głowie zapaliła się mi lampka. I tak własnie powstała ta granola. Przepyszna, czekoladowo wytrawna, z wyraźnym orzeźwiającym aromatem mięty.
Jogurt naturalny z domową granolą czekoladowo-miętową.
Granola czekoladowo-miętowa:
-4 szklanki płatków owsianych górskich
-szklanka blanszowanych migdałów
-szklanka orzechów włoskich
-4 łyżki gorzkiego kakao
-1/2 szklanki oleju rzepakowego
-1/2 szklanki nie słodzonego mleka skondensowanego
-2-3 łyżki miodu
-1/4 szklanki wrzątku
-4 garście suszonej mięty
-200g gorzkiej czekolady (można zamienić mleczną, jeśli lubicie bardziej słodkie granole)
-pół łyżeczki soli
Czekoladę łamiemy na kawałki i rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Dwie garści suszonej mięty zalewamy 1/4 szklanki wrzątku, przykrywamy talerzykiem i odstawiamy do zaparzenia. Pozostałe dwie garści drobno siekamy. Do dużej miski wsypujemy płatki owsiane, kakao, sól, posiekane migdały i orzechy włoskie. Miętę bierzemy r ręce i energicznie pocierając (uzyskując prawie proszek) wsypujemy do miski. Dodajemy olej, mleko skondensowane, miód zaparzoną miętę i rozpuszczoną czekoladę. Wszystko dokładnie mieszamy i przekładany na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy w 180'C przez ok. 40-50min dość często mieszając. Podajemy z jogurtem i owocami.
Robiłam kiedyś czekoladowo-miętową granolę i baaardzo mi smakowała, chyba znów się za nią wezmę ;)
OdpowiedzUsuńNo i cieszę się, że w końcu wróciłaś, brakowało mi takich zdjęć i pomysłów!
OdpowiedzUsuńDobrze że jesteś:)
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że jesteś! :********
OdpowiedzUsuńTęskniłam! :****
bardzo cieszę się, że jesteś! i to z jak pyszną granolą :)
OdpowiedzUsuńteraz pozostało mi życzyć już tylko dużoooo odpoczynku i samych smacznych poranków i nie tylko ;)
a wiesz, że nawet wczoraj tak myślałam, kiedy nas tu znowu zaszczycisz? serio- tęskniłam niejako. za mądrymi, pozytywnymi notkami no i rzecz jasna za najpiękniejszą fotografią kulinarną (bo już chyba mogę to tak nazywać) wśród śniadaniowców! :)
OdpowiedzUsuńja od zawsze w mięcie jestem zakochana w każdym wydaniu- od czekolady po właśnie napar parzony przez babcię (a liście zrywane przy stawie za domem). granola mnie rozbroiła- pomimo, że uwielbiam ten duet chyba nigdy bym na taką nie wpadła.
Czekolada-mięta to jedno z lepszych połączeń smakowych!
OdpowiedzUsuńCieszę, że już jesteś :D
OdpowiedzUsuńWracasz z genialną granolą(na pewno upiekę!!) i świetnymi zdjęciami, myślę, że wybaczymy Ci tak długą nieobecność :D :P
Mimo, że nie lubię duetu mięta-czekolada, podoba mi się. Dobrze znowu widzieć Twoje zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńCzekolada- mięta= lody Zielona Budka- 0.5 litra na raz. KOCHAM to połączenie ;D
OdpowiedzUsuńBardzo sie cieszę, że wracasz. Brakowało twoich inspiracji i fenomenalnych zdjęć. Tego właśnie rozlanego mleka i rozsypanego kakao ;P
ja nie lubię tych lodów! nawet magnumy w takim wydaniu nie przypadły mi do gustu, a klasyczne bądź w białej czekoladzie kocham.
Usuńwitamy z powrotem na salonach B-)
Miło, że już jesteś ;)
OdpowiedzUsuńO mamuniu! Przecież to musi być obłędnie dobre! Mięta z czekoladą, naprawdę, cudne połączenie :D
OdpowiedzUsuńTęskniłam ! Dobrze że już jesteś ! :*
OdpowiedzUsuńjak się cieszę, że wróciłaś :) i to jeszcze z głową pełną pomysłów! dobrze, że mi mięta w ogródku rośnie ;) aa i od dawna na jakiś ciekawy przepis granoli poluje!
OdpowiedzUsuńfajnie ze juz jestes i wracasz w super stylu :)
OdpowiedzUsuńwitaj z powrotem! :)
OdpowiedzUsuńale faajniee, że znów jesteś z nami!
OdpowiedzUsuńgranola bardzo mi się podoba! :)
U mnie ostatnio połączenie mięty i gorzkiej czekolady gości w codziennym jadłospisie. Jak nie w śniadaniu to w podwieczorku :) Od razu mam wrażenie że jem deserową Ritterkę z nadzieniem miętowym :D Do tego koniecznie truskawki <3
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłaś <3 Genialna granola :)
OdpowiedzUsuń