piątek, 27 czerwca 2014

343. Trudne powroty do normalności. Granola jedyna taka.

Jestem już jestem. To niesamowite jak się za tym miejscem stęskniłam. Rany! Prawie półtora miesiąca... Ahh. Półtora miesiąca jedzenia owsianki na śniadanie, bo ją jestem stanie przygotować robiąc milion różnych rzeczy. Kuchnia poszła w odstawkę. Ale wraca. Mimo, że ostatnimi czasy moja aktywność kulinarna ograniczała się do przygotowania risotto, czułam wenę twórczą. Gdzieś w międzyczasie (czyt. imprezą osiemnastkową, zaliczeniem z fizyki i przedwiośniem) spisywałam skrupulatnie każdy pomysł jaki tylko przychodził mi do głowy. Hasła, połączenia smakowe, tak po prostu. No i wracam. Znów ustawiam miseczki, rozsypuję kakao i rozlewam mleko. Cieszę się!
Mam w końcu wolne wieczory. Wieczory, których nie spędzam w łóżku z herbatą mrożoną i brakiem siły na cokolwiek. Wieczory w kuchni. Pieczenie! Tak, odpalam piekarnik. A lubicie miętę? Ja bardzo. Serio! Parzoną nauczyła mnie pić mija babcia. Mówiła, że pomaga na bolący brzuch. Pomagało? Tak, ale nie wiem czy dzięki mięcie, czy po moja wiara w słowa babci była tak silna, że ból odpuszczał. Kiedyś przechodząc w sklepie między półkami ze słodkościami natknęłam się na czekoladę z miętowym nadzieniem. "Nieee... ja muszę tęgo spróbować!". No i spróbowałam, no i przepadłam. Takie połączenie! W głowie zapaliła się mi lampka. I tak własnie powstała ta granola. Przepyszna, czekoladowo wytrawna, z wyraźnym orzeźwiającym aromatem mięty.


Jogurt naturalny z domową granolą czekoladowo-miętową.


Granola czekoladowo-miętowa:
-4 szklanki płatków owsianych górskich
-szklanka blanszowanych migdałów
-szklanka orzechów włoskich
-4 łyżki gorzkiego kakao
-1/2 szklanki oleju rzepakowego
-1/2 szklanki nie słodzonego mleka skondensowanego
-2-3 łyżki miodu
-1/4 szklanki wrzątku
-4 garście suszonej mięty
-200g gorzkiej czekolady (można zamienić mleczną, jeśli lubicie bardziej słodkie granole)
-pół łyżeczki soli 

Czekoladę łamiemy na kawałki i rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Dwie garści suszonej mięty zalewamy 1/4 szklanki wrzątku, przykrywamy talerzykiem i odstawiamy do zaparzenia. Pozostałe dwie garści drobno siekamy. Do dużej miski wsypujemy płatki owsiane, kakao, sól, posiekane migdały i orzechy włoskie. Miętę bierzemy r ręce i energicznie pocierając (uzyskując prawie proszek) wsypujemy do miski. Dodajemy olej, mleko skondensowane, miód zaparzoną miętę i rozpuszczoną czekoladę. Wszystko dokładnie mieszamy i przekładany na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Pieczemy w 180'C przez ok. 40-50min dość często mieszając. Podajemy z jogurtem i owocami. 

20 komentarzy:

  1. Robiłam kiedyś czekoladowo-miętową granolę i baaardzo mi smakowała, chyba znów się za nią wezmę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i cieszę się, że w końcu wróciłaś, brakowało mi takich zdjęć i pomysłów!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak dobrze, że jesteś! :********
    Tęskniłam! :****

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo cieszę się, że jesteś! i to z jak pyszną granolą :)
    teraz pozostało mi życzyć już tylko dużoooo odpoczynku i samych smacznych poranków i nie tylko ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. a wiesz, że nawet wczoraj tak myślałam, kiedy nas tu znowu zaszczycisz? serio- tęskniłam niejako. za mądrymi, pozytywnymi notkami no i rzecz jasna za najpiękniejszą fotografią kulinarną (bo już chyba mogę to tak nazywać) wśród śniadaniowców! :)
    ja od zawsze w mięcie jestem zakochana w każdym wydaniu- od czekolady po właśnie napar parzony przez babcię (a liście zrywane przy stawie za domem). granola mnie rozbroiła- pomimo, że uwielbiam ten duet chyba nigdy bym na taką nie wpadła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekolada-mięta to jedno z lepszych połączeń smakowych!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cieszę, że już jesteś :D
    Wracasz z genialną granolą(na pewno upiekę!!) i świetnymi zdjęciami, myślę, że wybaczymy Ci tak długą nieobecność :D :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Mimo, że nie lubię duetu mięta-czekolada, podoba mi się. Dobrze znowu widzieć Twoje zdjęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekolada- mięta= lody Zielona Budka- 0.5 litra na raz. KOCHAM to połączenie ;D
    Bardzo sie cieszę, że wracasz. Brakowało twoich inspiracji i fenomenalnych zdjęć. Tego właśnie rozlanego mleka i rozsypanego kakao ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie lubię tych lodów! nawet magnumy w takim wydaniu nie przypadły mi do gustu, a klasyczne bądź w białej czekoladzie kocham.
      witamy z powrotem na salonach B-)

      Usuń
  10. O mamuniu! Przecież to musi być obłędnie dobre! Mięta z czekoladą, naprawdę, cudne połączenie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Tęskniłam ! Dobrze że już jesteś ! :*

    OdpowiedzUsuń
  12. jak się cieszę, że wróciłaś :) i to jeszcze z głową pełną pomysłów! dobrze, że mi mięta w ogródku rośnie ;) aa i od dawna na jakiś ciekawy przepis granoli poluje!

    OdpowiedzUsuń
  13. fajnie ze juz jestes i wracasz w super stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ale faajniee, że znów jesteś z nami!
    granola bardzo mi się podoba! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. U mnie ostatnio połączenie mięty i gorzkiej czekolady gości w codziennym jadłospisie. Jak nie w śniadaniu to w podwieczorku :) Od razu mam wrażenie że jem deserową Ritterkę z nadzieniem miętowym :D Do tego koniecznie truskawki <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajnie, że wróciłaś <3 Genialna granola :)

    OdpowiedzUsuń