Pełnoziarniste migdałowo-pomarańczowe cantuccini, kawa z mlekiem.
Whole grains almond orange cantuccini, coffee with milk.
Przepis:
-60g miękkiego masła
-2 duże jajka
-120 g cukru trzcinowego
-2 szczypty soli
-300 g mąki pełnoziarnistej
-1 łyżeczka proszku do pieczenia
-pół łyżeczki sody
-1/2 łyżeczki cynamonu
-50 g kandyzowanej skórki pomarańczy
-100 g migdałów
-2 duże jajka
-120 g cukru trzcinowego
-2 szczypty soli
-300 g mąki pełnoziarnistej
-1 łyżeczka proszku do pieczenia
-pół łyżeczki sody
-1/2 łyżeczki cynamonu
-50 g kandyzowanej skórki pomarańczy
-100 g migdałów
Masło ubijamy z cukrem i solą na puszystą masę. Dodajemy po
jednym jajku wciąż ubijając. Dosypujemy mąkę, proszek do
pieczenia i cynamon. Delikatnie łączymy całość (mikserem lub
ręcznie). Na koniec dodajemy migdały i skórkę pomarańczową.
Ponownie mieszamy. Dzielimy ciasto na dwie części, z każdej
formujemy (wilgotnymi rękami) kształt wydłużonego, lekko
spłaszczonego wałka. Pieczemy w 175°C przez ok 20-25 min.
Wyjmujemy z piekarnika studzić kilka minut. Pokroić ciasto ukośnie
na plastry. Układamy je na blaszce i ponownie pieczemy 10-15
min.(lub dłużej), aż będą złotobrązowe ze wszystkich stron.
Studzimy na drucianej podstawce. Cantuccini można przechowywać
nawet 2 tygodnie.
świetne ciacha :) idealne do zabrania ze sobą na piknik :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam te ciacha! takie chrupiące są, do kawy idealne! albo do herbaty, do ciepłego mleka :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam, ale wszystko przede mna :D
OdpowiedzUsuńDoskonałe. Kurka! Masz talent i do zdjęć i do gotowania, pieczenia!
OdpowiedzUsuńUwielbiam tu zaglądać!
całkiem podobne na święta u mnie były :) chrupiące i rzeczywiście idealnie pasujące do kawy! ależ przyjemny ten twój poranek :)
OdpowiedzUsuńKiedyś gdzieś te ciasteczka widziałam, Twoje są w sam raz do schrupania ♥
OdpowiedzUsuńwidziałam już sporo takich przepisów, ale nigdy mnie jakoś nie zachęcały..ale po słowach "maczane w kawie miękną cudownie wpasowując się w gorzką kawę." TAK MNIE NAMÓWIŁAŚ, no kurde. Musze spróbować!
OdpowiedzUsuńW końcu muszę się zmobilizować i zrobić, ponieważ wyglądają obłędnie :>
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:). Nigdy nie jadłam cantuccini, ale Twoje wyglądają cudownie:)
OdpowiedzUsuńA to to samo co biscotti? :)
OdpowiedzUsuńOj tak, pyszne są. A w większości przepisów nie widziałam masła, tak tylko wspomnę : )
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. W wiekszosci masla nie ma, ale jego dodatek sprawia, ze sa odobine mniej twarde ;)
UsuńNie miałam okazji próbować ich jeszcze, ale kusiły mnie ze sklepowej półki. Dobrze wiedzieć, że mogę je zrobić sobie w domu :)
OdpowiedzUsuńMmm, uwielbiam :) Cudne Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńIdelanie sie prezentują <3
OdpowiedzUsuńZawsze mnie intrygują te mini chlebki ;D
OdpowiedzUsuńcoraz częściej spotykam przepisy na biscotti, to chyba jakiś znam że muszę je zrobić ! ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKocham włoską kuchnie, a Twoje cantuccini wyglądają cudownie. I zdjęcia pierwszorzędne! :D
OdpowiedzUsuńn9v85r8r49 v9o98g3f54 l7s54f6o10 u2h99a8a38 k8m86q1b04 b9d78k5c08
OdpowiedzUsuń