Długo Wam każę na siebie czekać, co? Prawdę mówiąc, planowałam napisać posta wcześniej, ale ostatnio naprawdę dużo się u mnie dzieje.
Są pewne rzeczy do których jesteśmy przyzwyczajeni. Są takie jakie są i inaczej ich sobie nie wyobrażamy. Podróbek nie akceptujemy, bo nie spełniają naszych oczekiwań, które przeważnie są bardzo wysokie. Tak właśnie mam z niektórymi przepisami. Mam w głęboko zakorzeniony pewien smak, którego nie da się zstąpić innym. Wciąż szukam i testuję. Przepisów na croissanty w internecie jest mnóstwo! Co kucharka, to inaczej. Więc jedyne co zostaje to eksperymentować, próbować i znaleźć złoty środek. Z czasem nabieramy praktyki i wyczuwamy od razu co nam pasuje. Dużo czasu zajęło mi szukanie przepisu na croissanty idealne. Te są dokładnie, takie jakie być powinny. Maślane, troszkę cięższe i treściwe. Pięknie się rozwarstwiają. Nie są sztucznie nadmuchane i nie smakują jak papier. Są przepyszne i popełnione przeze mnie już kilkakrotnie. Smakują świetnie wypełnione czekoladą, domową konfiturą czy masą orzechową. Mi jednak najbardziej pasują jeszcze ciepłe i popijane mlekiem. Jest przy nich sporo pracy, ale zdecydowanie warto.
Croissanty na zakwasie:
Na dzień wcześniej przygotowujemy poolish:
1/2 łyżeczki drożdży instant
200 g mąki
200 g wody
Mieszamy wszystkie składniki, owijamy naczynie folią i wstawiamy do lodówki na całą noc.
Następnie przygotowujemy levain:
1 łyżka zakwasu pszennego
220 g mąki
220 g wody
Wszystkie składniki łączymy razem. Naczynie owijamy folią,
zostawiamy na noc do wyrośnięcia w temperaturze
pokojowej.
Następnego dnia przygotuj:
450 g tłustego mleka
400 g poolish
600g mąki chlebowej
400g mąki orkiszowej
28 g soli
85 g cukru
6 g drożdży instant
400 g masła
Mleko wlewamy do miski. Wrzucamy do niego łyżkę poolish,
jeżeli wypływa na powierzchnię, możesz wlać pozostały,
jeżeli nie musi fermentować jeszcze dłużej. To samo robimy z levain, jeżeli wypływa na powierzchnię, można wlać
do mleka całość. Jeżeli nie, odstaw go w ciepłe
miejsce na jeszcze trochę. Mieszamy oba zaczyny dokładnie
z mlekiem. Dodajemy mąkę, sól cukier i drożdże. Mieszamy ciasto tylko do połączenia składników, jeżeli mąka
bardziej chłonie wodę, możesz małymi partiami dodawać mleko
ale tylko do momentu, aż w cieście nie pozostaną
żadne suche partie. Odstawiamy ciasto na 25 – 40 minut.
Ciasto przekładamy do czystej miski i zostawiamy na 1,5
godziny składając je w tym czasie trzykrotnie, tak jak na tym
filmiku (
klik). Następnie ciasto przekładamy do delikatnie
oprószonej mąką plastikowej torby. Spłaszczamy je i wstawiamy do lodówki na 2 – 3 godziny.
Na 30 minut przez laminowaniem ciasta wyjmujemy masło
z lodówki. Układamy kostki na sobie na papierze
do pieczenia i rozbijamy je wałkiem do postaci kwadratu
o boku ok 20 cm.
Ciasto rozwałkowujemy na prostokąt o długości 22 – 30
centymetrów. Na 2/3 układamy przygotowane masło. Składamy ciasto
jak list na 3, czyli składamy ciasto bez masła do środka
i zakrywamy je ciastem z masłem. Złożone ciasto powinno
mieć 3 warstwy ciasta i pomiędzy nimi 2 warstwy masła. Zlepiamy brzegi ciasta, aby masło nie mogło się wydostać na zewnątrz
i rozwałkowujemy ciasto na prostokąt mniej więcej 23
x 60 cm. Ważne aby długość boku była mniej więcej 2,5 –
3 razy dłuższa od podstawy. Ciasto ponownie składamy na 3,
owijamy folią i wkładamy do lodówki na godzinny
odpoczynek. Powtarzamy czynność wałkowania i składania jeszcze
dwa razy, za każdym razem oddzielając je godzinnym
odpoczynkiem ciasta w lodówce.
Kiedy rozwałkowujmy ciasto po raz trzeci, składamy je i wkładamy na godzinę lub dwie do zamrażarki.
Po tym czasie rozwałkujemy ciasto na prostokąt o szerokości
ok 40 cm i grubości 1 cm. Dzielimy ciasto wzdłuż na pół,
a następnie tniemy na trójkąty o podstawie 7cm
i długości ramion 20 cm. Zwijamy je
w rogaliki i przekładamy na blachę
wyłożoną papierem do pieczenia. Pamiętaj o zachowaniu
odstępów między nimi, w międzyczasie bardzo urosną. Blachy
przykrywamy folią i zostawiamy do wyrośnięcia na 1,5 –
2 godziny. Wyrośnięte croissanty przed włożeniem
do piekarnika smarujemy jajkiem roztrzepanym z mlekiem.
Pieczemy w 200 stopniach z termoobiegiem przez ok 15 – 20
minut. Upieczone rogaliki zostawiamy do ostygnięcia. Smacznego!