Zastanawiałaś się kiedyś po co nam pasja? Po co to komu? Przecież nie masz na nie czasu, przecież to tylko strata pieniędzy, bo co ludzie pomyślą... Ale powiem Ci coś. Pasja pozwala żyć. Dzięki niej masz marzenia, a "człowiek, który nie marzy, umiera". Powoli i w cierpieniach. Wyobraź sobie, że wstajesz rano, idziesz do szkoły (pracy), wracasz jesz co wpadnie i wegetujesz przed telewizorem. Czasami wpadnie jakaś impreza na której postanowisz upić się, by wyluzować, by się odstresować i oderwać od okropnej codzienności. Coś Ci to mówi? Współczuję. I wiem co mówię, bo kiedyś było podobnie. Żyłam tak sobie, by po prostu żyć. Nie miałam nic czym bym się interesowała. Smutne, nie? I było. Ale zaczęłam biegać. Odnalazłam coś bez czego teraz nie potrafię żyć. Coś co nakręca mnie do działania, co pozwala wierzyć mi że jestem wiele warta. Dzięki bieganiu otwieram się na ludzi, flirtuję w kółko, uśmiecham się do nieznajomych. Cieszę się życiem. Niekiedy, gdy biegnę w deszczu (♥!) lub w upale, ludzie patrzą się na mnie jak na wariatkę, która brała jakieś leki bo do tego uśmiech nie schodzi jej w twarzy. Czasami mam nawet ochotę stanąć i spojrzeć na nich tym samym wzrokiem, przecież ja robię tylko to co kocham! Widzisz, oni nie zawsze zrozumieją, ale zawsze będą podziwiać gdy się uda. Bieganie nadało sens mojemu życiu, nigdy w życiu nie byłam tak pozytywnie nastawiona do życia. A najlepsze w tym jest to, że już nie raz słyszałam, że ta energia przechodzi na moje otoczenie. Nie ma nic lepszego jak myśl, że jesteś czyjąś pozytywną baterią. Nie mówię Ci, że masz już teraz ubrać buty i wyjść biegać. Nie! Nawet chyba nie powinnaś tego robić. Usiądź i pomyśl co sprawia Ci przyjemność. Rób to! Tak po prostu. Znajdź czas dla siebie. Dzieci i mąż, nauka i korki. To wszystko poczeka, bo jeśli Ty nie będziesz szczęśliwa, nikt nie będzie. Kochasz śpiewać? Idź na karaoke! Może wolisz potańczyć? Zapisz się na zumbe, energia jest niesamowita! A może masz lekkie pióro? Pisz książkę, kto Ci zabroni! Wydaj ostatnie pieniądze by być szczęśliwa, one Ci go nie dadzą. Ciesz się i baw! Przekonana? To do roboty :D


Owsiany pudding na domowej wodzie różanej podany z poziomkami i prażonymi płatkami migdałowymi.
Oat pudding at homemade rose water served with wild strawberries and toasted almond flakes.
Mogłabym postawic na coś bardziej ambitniejszego, ale musiałam zjeść coś zimnego, co doda mi energii. No i oto jeden z lepszych puddingów. Lubię takie niespodzianki :D