poniedziałek, 30 września 2013

132. Turbo jaglanka.

Po wyjeździe do Włoch i jedzeniu tam głownie białego pieczywa (obiecuje, ze w końcu zabiorę się za ta relacje ;)) mój brzuch nie jest już tak plaski. Zauważyłam, ze pszenica zawarta w pieczywie, a tym bardziej bułkach negatywnie wpływa na te część mojego ciała i wypycha go do przodu. I tu na ratunek przychodzi mi kasza jaglana. Jest lekkostrawna i przyspiesza przemianę materii. A do tego świetnie się komponuje właściwie ze wszystkim. Dziś jesiennie. 


~nocna prażona jaglanka jabłkowo-miodowa z mlekiem podana z figami marynowanymi w syropie cynamonowym kandyzowanymi na maśle, posypana cynamonem i sezamem~


Jaglanka jabłowo miodowa 
-50g kaszy jaglanej
-1 i 1/3 szklanki wody
-2 łyżki miodu gryczanego
-male jabłko
-1/2 szklanki mleka
Kasze prażymy na suchej i porządnie rozgrzanej palni do uzyskania ładnego złotego koloru. W tym czasie zagotowujemy wodę. Kasze wrzucamy do wrzątku i gotujemy do wchłonięcia całej wody. Dodajmy miód i starte jabłko. Dolewamy mleko i gotujemy jeszcze chwile. Odstawiamy na noc. Rano odgrzewamy co jakiś czas mieszając.

Syrop cynamonowy;
-1/2 litra wody
-szklanka cukru
-3 laski cynamonu
Gotujemy wodę. Do niej wkładamy cynamon. Po piętnastu minutach gotowania na niewielkim ogniu, wsypujemy do cynamonowego wywaru cukier. Gotujemy cała mieszankę następne piętnaście minut. Wyłączamy piec i czekamy aż syrop wystygnie

Figa w syropie kandyzowana na maśle:
-figa
-1/4 szklanki syropu cynamonowego
-łyżeczka masła
Figę kroimy w talarki. Układamy je w głębokim talerzu i zalewamy syropem. Odstawiamy na noc do lodówki. Rano podsmażamy je na łyżeczce masła.

niedziela, 29 września 2013

131. Idealne.

Cudny dzień. Wybrałam się wczoraj z mamą  na zakupy. Już nie pamiętam kiedy ostatnio gdzieś razem poszłyśmy. Tak tylko we dwie. Bez nieporozumień, tak normalnie. Upolowałam świetną (acz cholernie drogą :P) kurtkę, którą prawie wyrwano mi z rąk. Schodziły jak świeże bułeczki, ale się udało :) Późnym popołudniem bieg po baaardzo długiej przerwie spowodowanej wyjazdem do Włoch. Było ciężko, ale dałam radę, bo jak nie ja to kto?

Nie będę zachwalać kolejnych gofrów. Nie powiem, że wychodzą chrupiące, a zarazem puszyste w środku. Nie stwierdzę, że dyniowy dodatek był po prostu rewelacyjny i koniecznie do powtórzenia. Tylko spróbuj :D


~Pełnoziarniste gofry podane z puree dyniowo-bananowym z ricottą, sezamem i bananem~

Pełnoziarniste gofry:
-75g mąki pełnoziarnistej
-75ml mleka
-2 łyżki wody (u mnie gazowanej)
-15ml oleju (u mnie rzepakowy)
-jajko
-1/2 łyżeczki sody
-szczypta sody
Mąkę przesiewamy do miseczki, dodajemy sodę z solą i mieszamy. Wbijamy jajko, dodajemy wodę i mieszamy stopniowo dolewając mleko. Dolewamy olej i ponownie mieszamy. Pieczemy w natłuszczonej i rozgrzanej gofrownicy. Podajemy z ulubionymi dodatkami.

Puree dyniowo-bananowe:
-100g pieczonej dyni
-3/4 małego banana
-zmielone 2 ziarenka kardamonu
-kopiasta łyżka ricotty
Wszystkie składniki wsadzamy do misy blendera i miksujemy na gładką i jednolitą masę.

sobota, 28 września 2013

130. Co się skrywa pod bezą? Wróciłam!

No to jestem. Z mnóstwem wspomnień. Wcale nie wypoczęta, ale za to wybawiona za wsze czasy. Zakochana. Zakochana w cudownych włoskich uliczkach. W otwartych ludziach. W słońcu.
Wróciłam,. Stęskniłam się za normalnym jedzeniem. O szczegółach opowiem Wam jutro, bo chciałabym to zrobić rzetelnie, a nie na odwal. Powiem Wam tylko, że najchętniej wróciłabym tam już teraz, dajcie mi tylko chwilę na spakowanie się.

Ostatnia naleśnikowa sobota, to i naleśniki są. Nie jadłam ich już długo, zbyt długo. W połączeniu z kwaskowymi śliwkami, które przełamują słodycz lekko ciągnącej się chrupiącej skorupki smakują rewelacyjnie.


~Pełnoziarniste naleśniki pannkakor przełożone śliwkami zapieczone pod bezą polane sosem śliwkowym~


Naleśniki pannkakor zapiekane pod bezą:
(inspiracja)

Ciasto naleśnikowe:
(inspiracja)
-200 ml mleka
-45 g mąki pszennej pełnoziarnistej
-10 g stopionego masła
-jajko
-szczypta soli
Miksujemy dokładnie wszystkie składniki i odstawiamy na ok.pół godziny. Po tym czasie smażymy na suchej patelni z obu stron, uważając przy przewracaniu (wychodzą ultra cienkie).

Śliwki:-ok.200g śliwek węgierek
-łyżeczka cukru trzcinowego
-kilka kropel aromatu waniliowego
-odrobina wody
-łyżka+łyżeczka masła
Śliwki myjemy, osuszamy i kroimy w dużą kostkę. Wkładamy do garnuszka, dodajemy cukier,  aromat waniliowy. Wlewamy wodę, tak aby przykryła dno i zagotować. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy jeszcze ok.3 min, aż śliwki puszczą sok i zmiękną. Odcedzamy na sicie. Pozostały sok śliwkowy zredukujemy, gotując go przez około 5 minut, lub do czasu aż będzie odpowiednio gęsty. Śliwkami przekładamy naleśniki składając je w trójkąty i układamy w naczyniu żaroodpornym, wysmarowanym 1 łyżeczką masła. Resztę masła drobno siekamy i rozłożyć je po naleśnikach. Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni.

Beza:
-białko
-szczypta soli
-kilka kropli octu winnego
-2 łyżki cukru trzcinowego
Białka ubijamy z solą i octem winnym na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodajemy po jednej łyżce cukier, wciąż ubijając. Ubijamy jeszcze przez około 3 minuty, aż piana będzie lśniąca. Naładamy bezę na naleśniki i wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy przez około 12 - 15 minut, aż beza będzie lekko zrumieniona. Naleśniki polewamy gęstym sosem śliwkowym i podajemy ciepłe.


czwartek, 19 września 2013

129. Dla miłośników kawy, cappuccino w kokilce. Pożegnanie.

Tak. Penie teraz kochani anonimowi zacierają ręce i szyderczo się uśmiechają. Jestem zmuszona się z Wami pożegnać... Bo wyruszam do kraju mojej ukochanej kuchni. Włochy, nadchodzę! Nie będzie mnie do 28-go. Z tego co wiem, w hotelu ma być wi-fi, ale nie będę miała dostępu do komputera, więc nie będę miała możliwości wracać śniadań. Nadrobię to. Do Was będę zaglądać i podpatrywać do cudownego znowu wymyśliłyście. Możecie liczyć na mnóstwo zdjęć i makaronowych potraw po powrocie :D

Ale wracając do śniadania, bo jest do czego wracać. Ten suflet jest niesamowity, najlepszy jaki jadłam. Prawnie (;)) nie opadł, w środku kremowy, płynny i puszysty niczym pianka, a w dodatku kawowy. Definitywnie pojawi się tu jeszcze nie raz!


~czekoladowy suflet twarogowy cappuccino posypany karobem i podany z malinami~





Czekoladowy suflet twarogowy cappuccino:
-150 g twarogu (użyłam 100 g białego i 50 g mazistego serka)
-jajko (białko i żółtko osobno)
-pasek gorzkiej czekolady
-łyżeczka masła + do wysmarowania kokilki 
-łyżka budyniu czekoladowego
-3 łyżki śmietany kremówki 
-łyżka kawy rozpuszczalnej 

Ucieramy twaróg wraz z żółtkiem.Rozpuszczamy czekoladę z łyżeczką masła. Dodajemy do twarogu i miksujemy. Ubijamy białko na sztywną pianę i dodajemy do masy serowej. W garnuszku podgrzewany kremówkę i dodajemy kawę. Mieszamy do rozpuszczenia kawy i przelewamy do natłuszczonej kokilki. Masę serową z ubitym białkiem przekładamy do foremki i pieczemy w 180 stopniach przez ok. 20 min. Po upieczeniu posypujemy karobem/kakao i natychmiast podajemy.


Pierwsze co przychodzi na myśl przy braniu jedzonka na podróż to bułki i.... ciastka. Staram się nie jeść kupnych słodyczy, więc urządziłam sobie wczoraj małą fabrykę pieczenia ciasteczek. Efekt bardziej niż zaskakujący :D


~Maślane ciasteczka z migdałowym środkiem~


~Gryczane ciasteczka cynamonowe z quinoa, cukinią, jabłkiem i gorzkaą czekoladą~

środa, 18 września 2013

128. Dynia, znowu?

Po wczorajszym dyniowym debiucie musiałam się znów za nią zabrać. Genialny wypiek!


~pełnoziarnisty dyniowy chlebek z nerkowcami (w środku) podane z malinami~



Chlebek dyniowy (inspiracja)
-110g puree z dyni
-70 g mąki pełnoziarnistej   
-15 g stopionego masła   
-15 g miodu   
-jajko   
-1/2 łyżeczki sody oczyszczonej 
-1/3 łyżeczki cynamonu
-szczypta soli
Przesiewamy mąkę. Mieszamy ja z soda, sola i cynamonem. Wbijamy jajko, dodajemy puree z dyni, masło i miód. Mieszamy dokładnie, ale tylko do połączenia się składników (zbyt długie mieszanie możne spowodować stwardnienie podczas pieczenia). Przekładamy ciasto do foremki wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Pieczemy ciasto przez 40 minut, po upływie pół godziny zmniejszając temperaturę do 150 stopi. Podajemy z ulubionymi dodatkami. Smacznego ;D



wtorek, 17 września 2013

127. Zakochana w jesieni

Przyznam Wam się do czegoś. Dynie spróbowałam po raz pierwszy... wczoraj wieczorem podczas pieczenia. Od razu podbiła moje kubki smakowe. Cudowna słodycz wydobyta z niepozornego warzywa idealnie wkomponowała się w dzisiejsze gofry. Whiness tak bardzo je zachwalała, że zdecydowałam się je wypróbować. Coś wspaniałego, dziękuję za ten przepis! Od siebie dodałam tylko odrobinę więcej przypraw dzięki czemu nabrały rewelacyjnego korzennego aromatu.


 ~dyniowe gofry żytnie podane z melonem, brzoskwinia i posypane cukrem purem~




Dyniowe gofry:
-65g maki żytniej
-90g jogurtu naturalnego
-jajko
-70g puree z dyni
-łyżeczka miodu
-10g rozpuszczonego masła
-1/2 łyżeczki sody
-1/3 łyżeczki gałki muszkatołowej
-1/3 łyżeczki mielonego cynamonu
-1/3 łyżeczki mielonych goździków
Make przesiewamy i mieszamy z soda i przyprawami. Dodajemy jajko, jogurt, miód oraz puree i dokładnie mieszamy. Pieczemy w dobrze rozgrzanej i natłuszczonej gofrownicy





poniedziałek, 16 września 2013

126. Zbyt długo odkładana na później

Zdecydowanie!

~Pieczona czekoladowa owsianka a'la babeczka reese z podana z bananem, gorzka czekokadą~






Owsianka a'la reese:(inspiracja)
-1/2 szklanki płatków zbożowych (owsiane i orkiszowe)
-szklanka mleka (u mnie pól na pól z woda)
-2 łyżeczki karobu (zamiennie kakao)
-duża kostka gorzkiej czekolady
-1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
-czubata łyżka masła orzechowego
Mleko zagotowujemy i wsypujemy płatki. Gotujemy do wchłonięcia całego płynu. Dosypujemy karob i proszek do pieczenia. Polowe masy przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia, nakładamy łychę (;D) masła orzechowego i zakrywamy druga polowa masy owsianej. Zapiekamy w 180 stopniach przez ok. 30min. Podajemy z ulubionymi dodatkami. Smacznego! ;)



niedziela, 15 września 2013

125. Przepyszne wegańskie gofery

Chyba im więcej zjem z Wami gofrów (goferów ;)) tym więcej wątpliwości będę miała przy wyborze ulubionych. Te zdecydowanie należą do jednych z tych które z czystym sumieniem mogę polecić. Delikatny orzechowy aromat, mięciutkie wnętrze i chrupiąca skórka.... Chcę dokładkę! ;D


~Orzechowe gofry owsiane podane z masłem orzechowym, bananem i prażonymi wiórkami kokosowymi~





Orzechowe gofry owsiane (ok. 5 sztuk)
-4 łyżki płatków owsianych
-łyżka otrębów owsianych
-1/2 szklanki mleka migdałowego
-1/4 szklanki mąki arachidowej (można zmielić orzeszki)
-1/4 szklanki mąki pełnoziarnistej
-kubeczek (180g) jogurtu naturalnego (użyłam sojowego)
-2 łyżki wody
-1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
-łyżka (lub 2 :D) masła orzechowego

Wieczorem płatki i otręby zalewamy mlekiem. Rano dodajemy mąki przesiane z proszkiem do pieczenia. dodajemy jogurt, wodę i masło orzechowe. Mieszamy do połączenia się składników i pieczemy w dobrze rozgrzanej i natłuszczonej gofrownicy. Podajemy z ulubionymi dodatkami. Smacznego ;D

sobota, 14 września 2013

124. Naleśnikowa Sobota



~Pełnoziarniste naleśniki nadziane domowym kakaowym tahini/masłem orzechowym/
kremowym serkiem z kardamonem i gałką muszkatołową/dżemem figowym, podane z winogronami, 
startą czekoladą i wiórkami kokosowymi~









piątek, 13 września 2013

123. Słodko-pikantnie. Największe grubasy!


Placuszki... "Placuszki są pyszne. Prze-pyszne. Wcale nie dlatego, że ostre. Powiem więcej – celem nie jest, by nie wiadomo jak piekły Cię w gardle. O nie. To by było zbyt przewidywalne. A nie o to wcale chodzi. A o co w takim razie? Gdy bierzesz je do ust, najpierw czujesz po prostu czekoladę. Trochę, jak w Brownie, a trochę – jak w naszym poczciwym Murzynku. Ale potem, gdy z miną zblazowanego czekoladowego znawcy gotów już jesteś przełknąć placuszek i sięgnąć po następny… czujesz coś jeszcze. A to, co zaczynasz rozpoznawać, nie ma ściąć Cię z nóg swoją ostrością, ale z pewnością Cię zaskoczy – nie dlatego, że tam nie pasuje, ale dlatego, że tak dalece nie spodziewasz się tam tego znaleźć. I dopiero po chwili, gdy skonfundowany zajadasz już kolejną porcję, odkrywasz, że choć w zasadzie nie oczekiwałeś takiego połączenia, to jednak naprawdę Ci ono smakuje, nawet jeśli sam nie do końca rozumiesz, dlaczego. I widzisz tylko jeden sposób na rozwikłanie tej zagadki – jedząc  placuszek za placuszkiem nadziei, że odkryjesz, czemu właściwie czekolada i chilli tak dobrze do siebie pasują i tak miło razem obchodzą się z Twoim podniebieniem:)"




~Czekoladowe pancakes a'la brownies z chilli podane ze świeżą figą i nerkowcami w 
orzechowym karmelu~


Pikantne pancakes a'la brownies:
-70g mąki pełnoziarnistej
-70g jogurtu greckiego
-jajko
-2 łyżeczki syropu klonowego
-3 kostki ulubionej czekolady
-łyżeczka oliwy
-2 czubate łyżeczki karobu (zamiennie kakao)
-1/3 łyżeczki chilli
-1/2 łyżeczki sody
-szczypta soli
Mąkę przesiewamy i mieszamy z chilli, sodą i karobem. Dodajemy jajko, jogurt, syrop klonowy, oliwę i drobno posiekaną czekoladę. Mieszamy tylko do połączenia się składników. Ostawiamy na 10-15min. Po tym czasie smażymy na suchej patelni z obu stron.

Nerkowce w orzechowym karmelu:
-garstka nerkowców
-15g cukru trzcinowego
-4 łyżki śmietany 12% w temperaturze pokojowej
-łyżka masła orzechowego*
Cukier wsypujemy do garnka z głębokim dnem. Zalewamy dosłownie odrobiną wody (ma powstać coś na wzór mokrego piasku). Gotujemy na małym ogniu, nie mieszając, do ładnego zezłocenia się cukru,  (nie dłużej!). Dodajemy śmietanę i energicznie mieszamy łopatką. Dodajemy masło orzechowe i wrzucamy nerkowce. Mieszamy dokładnie i nakładamy na gotowe naleśniki.

*Warto wziąć już znane. Takie, którego jesteśmy pewni, że ładnie się rozpuści.

czwartek, 12 września 2013

122. Samodzielne tahini i trochę egoizmu

Powiedzmy, ze jestem gotowa iść do szkoły. Powiedzmy, ze nie chce mi się biegać. Powiedzmy, ze dzięki hektolitrom mleka wypitych z miodem (dziękuję Monika ;*) jestem zdrowa. Powiedzmy...
Lubie takie śniadania. Proste, znane i przepyszne. Dziś egoistyczne. Tylko i wyłącznie dla mnie. Cóż począć, gdy familia nie przepada za pełnoziarnistą mąką? Zostaje mi tylko pieczenie większej partii specjalnie dla nich. No, ale przecież jeśli im smakuje, to mogę piec ;)
Co do tahini, to trochę się jej obawiałam. Któregoś dnia podczas zakupów ujrzałam taki mały słoiczek w czekoladowej wersji, który pojawił się w Lidlu z racji tygodnia greckiego, nie mogłam się mu oprzeć. Bardzo chciałam tego spróbować i nie żałuje, że się zdecydowałam. Zanurzyłam paluszek i odpłynęłam. Połączenie czekolady z wyrazista chałwa okazało się strzałem w dziesiątkę. Cały słoiczek szybko znikną, a krem nie jest już dostępny. No to trzeba sobie samemu radzić ;)


~Jednoporcjowe pełnoziarniste rogaliki drożdżowe z domowym tahini czekoladowym, 
winogrona, herbatniki, kawa karmelowa~






Pełnoziarniste rogaliki śniadaniowe (2 sztuki)
-pół szklanki mąki pełnoziarnistej
-łyżka mąki tortowej
-łyżeczka skrobi ziemniaczanej
-10g świeżych drożdży
-2 łyżki jogurtu
-ok. 6 łyżek ciepłego mleka
-łyżeczka miodu
Drożdże zalewamy mlekiem i dodajemy łyżkę mąki tortowej. Odstawiamy na 10min. W tym czasie mieszamy jogurt i miód oraz przesiewamy mąkę pełnoziarnistą i skrobię ziemniaczaną. Dodajemy zaczyn i wyrabiamy ciasto (ja robiłam to ok. 15 min). Ostawiamy 45 min na w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Po tym czasie znów wyrabiamy (tym razem krócej), rozwałkowujemy na kształt prostokąta. Prowadząc przekątną tworzymy 2 trójkąty. Zwijamy je od szerszej części formując rogaliki. Układamy je na blaszce i odstawiamy jeszcze na chwile w cieple miejsce, aby podrosły. Smarujemy żółtkiem i pieczemy w 180 stopniach przez ok. 20 min. 

Kakaowe tahini (2 małe słoiczki)
-opakowanie ziaren sezamu (200 g)
-3 łyżki oliwy (ja dałam z pestek winogron lecz może być sezamowy, słonecznikowy lub z oliwek)
-2 łyżki krobu (zamiennie kakao)
-1,5 łyżki miodu
Ziarenka wrzucamy na suchą patelnię i prażymy na małym ogniu często mieszając do lekkiego zrumienienia. Studzimy. Dodajemy oliwę i blendujemy do uzyskania gładkiej masy. Masa powinna być oleista lecz nielejąca się. Dodajemy kakao oraz miód i mieszamy. Można ją przechowywać przez 3 miesiące w lodówce.