Dziś bardzo leniwy poranek. Nie chodzenie do szkoły mi sprzyja, tylko bolący żołądek nie do końca. Zrobiłam sobie placuszki, które ubóstwiam, ale ledwo je w siebie wcisnęłam. Źle się czuje... Mam nadzieje, że jutro nie będę skazana na chlipanie "uzdrawiającej" zupki mojej mamy przez cały dzień.
~żytnie truskawkowe pancakes podane z bananem, mandarynką,
masłem orzechowym/gorzką czekoladą~
(tak bardzo nierówny stosik! xd)
Przepis (1 procja-7-8 sporych placuszków)
-65g mąki żytniej
-2/3 łyżeczki sody
-1/3 łyżeczki proszku do pieczenia
-jajko (żółtko+białko)
-1/3 szklanki maślanki (można użyć 1/2 szklanki mleka, ale z maślaną są pulchniejsze)
-łyżeczka miodu/cukru/stewii
-łyżeczka oleju
-ok.120g świeżych truskawek
Dokładnie miksujemy żółtko, maślankę, miód. Przesiewamy mąkę wymieszaną z sodą oraz proszkiem do pieczenia i dokładnie mieszamy. Gdy masa będzie już jednolita dodajemy łyżeczkę oleju. W osobnej miseczce ubijamy białko ze szczyptą soli i delikatnie łączymy z powstałym ciastem. Truskawki kroimy w drobną kosteczkę i ostrożnie mieszamy. Odstawiamy na 10-15 min. (jest to niekonieczne, ale placuszki wychodzą smaczniejsze). Po tym czasie smażymy na rozgrzanej patelni bez tłuszczu, najlepiej pod przykryciem, mamy wtedy pewność, że nie będą w środku surowe. Smacznego!
Patrzę przez okno i w reszcie widzę wiosnę, czuję ją. Chciałabym wyjść z domu i iść, tak po prostu, bez celu. Kochać, żyć!
Ciekawy blog! Zapraszam do siebie :) Dodaj mnie do obserwowanych :) pozdrawiaaam!
OdpowiedzUsuń