Lepiej kochać, a potem płakać. Następna bzdura. Wierzcie mi, wcale nie lepiej. Nie pokazujcie mi
raju, żeby potem go spalić.
Do końca tygodnia w domu... niby zaległości, niby koniec roku, ale się cieszę. Mogę w końcu wypocząć, bo ten długi weekend był szalony. Teraz mogę nadrobić zaległości poczytać, wyspać się i przygotować pyszne śniadanko :D
~pampuchy na parze podane z jogurtem naturalnym i miksem mrożonych owoców
(czarna i czerwona porzeczka borówka, malina, jeżyna)~
Ale to było pyszne ♥ Uwielbiam te mięciutkie drożdżowe kluseczki!
Nie robiłam nigdy pampuchów... I mam ochotę na ten mix owoców, marzy mi się jakiś 'ciemny', 'fioletowy' sos z owoców leśnych:)
OdpowiedzUsuńwieki całe nie jadłam pampuchów :)
OdpowiedzUsuńpampuchy!! moja miłość z dzieciństwa <3
OdpowiedzUsuńTeż je kocham:D
OdpowiedzUsuńsą pyszne , i przymierzam się do tego by zrobić domowe ;)
OdpowiedzUsuń