środa, 15 maja 2013

2.

Na dnie duszy spoczywa wszystko co zbyt ciężkie by wypłynąć... 

Dalej nie czuję się najlepiej, na 10.30 wizyta u lekarza. Martwię się bo dawno już nie miałam tak silnego zatrucia. Chce już być zdrowa i cieszyć się smakiem śniadania, a nie wmuszać je w siebie, bo przecież muszę jeść. Muszę jeść, bo znowu zaczną się moje problemy....
Wracając do śniadania, serniczki wszystkim bardzo dobrze znane i przez wielu lubiane. Głupio się przyznać, ale ja je dziś roiłam po raz pierwszy, z niewiadomych przyczyn odstawiałam je na bok serwując sobie coś innego na śniadanie. Zastanawiam się czemu... Są przepyszne, jeszcze nie raz pojawią się na moim stole (i szybko trafią do brzuszka). Wykorzystałam oczywiście przepis  slyvvii i nadziałam je kawałkami gorzkiej czekolady (do jednego wcisnęłam kosteczkę ulubionej białej).


 ~żytnie serniczki z patelni nadziane czekolada (gorzką, 1 białą) podane z jogurtem naturalnym i kiwi~


(Ta czekolada tak cudownie się rozlewała po przekrojeniu *.*)


1 komentarz: