Nigdy nie widziałam w nim nic specjalnego, ot masło i miód. Zwłaszcza, że miody to ja nigdy nie lubiłam. W przedszkolu przyglądałam się dzieciom, które tak zajadały się ciepłymi grzankami z masełkiem i lejącym się miodem. Oblizywały poklejone paluszki z taką radością. A ja siedziałam nad kanapką i modliłam się żeby zniknęła. Moje kubki smakowe ewoluowały i doceniły coś tak prostego, a zarazem niezwykle smacznego. Tak prosto dziś. Prosto na cudowną pogodę i 15'C. Jestem jak bateria słoneczna :)
Pełnoziarniste gofry z suszonym tymiankiem podane z masłem, miodem lipowym i suszonymi śliwkami.
Whole grains waffles with dried thyme served with butter, honey and prunes.
jeśli chodzi o smak masła i miodu to nie z kanapek a z ryżu na mleku pamiętam, babcia zawsze tak robiła :)
OdpowiedzUsuńty dziś przepysznie to z goframi połączyłaś, apetycznie wygląda, choć jestem pewna, że jeszcze lepiej smakuje!
miłego dnia, słonecznego!
Wywalić te śliwki i miałabym prawdziwą ucztę ;)
OdpowiedzUsuńA najlepsza jest chałka z masłem i miodem.
Dla mnie miód i masło to połączenie nie do przyjęcia.
OdpowiedzUsuńNominowałam cię :)
A ja lubię to połączenie!
OdpowiedzUsuńmnie w przedszkolu nauczyli jeść... kopytka z miodem (albo jakimś innym słodkim sosem- nie wiem co to dokładnie było, ale smakowało)
OdpowiedzUsuńLubię to połączenie - ale nie pamiętam go z przedszkola, tam dawali dzieciom kanapki z nutellą... Z masłem i miodem byłoby zdrowiej :) Musiało być smacznie :D
OdpowiedzUsuńjejku, ale smacznie wyglądają! robię gofry jak tylko wrócę do domu!
OdpowiedzUsuńa ja zawsze lubiłam kajzerkę z masłem i miodem, tylko koniecznie u babci i dziadka, tam najlepiej smakowało. :)
OdpowiedzUsuńJa z przedszkola pamiętam kożuchy na mleku, które potem nagle wylatywały z buzi dzieciaków ;)
OdpowiedzUsuńu mnie biednie było najwyraźniej, bo z samym masłem ;)
OdpowiedzUsuńJak prosto i pysznie. Dodatek tymianku musiał być strzałem w dziesiątkę :)
OdpowiedzUsuńmasło i miód to zazwyczaj jem na bułce ale na gofrach również musi być pysznie! :))
OdpowiedzUsuńTrauma z przedszkola zamieniła się w naprawdę bardzo smaczne śniadanie :) Maślane gofry - niedzielna definicja szczęścia :)
OdpowiedzUsuńIdealne<3
OdpowiedzUsuńNo, na takiego gofra to i ja bym się skusiła :D
OdpowiedzUsuńCo prawda masła nie lubię ,ale wygląda ono wspaniale na tych gofrach! ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w przedszkolu takich smaków nie było i nie jadłam też nigdy takiego połączenie. Jednak do niedawna też nie lubiłam miodu. Dla mnie to było słodkie, lepiące się coś. Teraz nie jestem sobie w stanie wyobrazić życia bez miodziku :D
OdpowiedzUsuńJak można nie lubić tego połączenia :D ? Przecież ciepły chlebek, masełko i miodek to coś najlepszego :D Dobrze, że zmieniłaś zdanie :)
OdpowiedzUsuń