wtorek, 29 października 2013

161. Tradycja w trochę innym wydaniu

Wspaniały dzień, taki pozytywny. Nie mam zamiaru się martwić, bo przecież nic nie jest w stanie mnie złamać. Jestem teraz silniejsza niż kiedykolwiek. Jestem z siebie dumna :)
Racuszki kojarzą mi się z wakacjami u babci. Jedzone z wielką ilością cukru pudru, lekko przypominające pączki. Pycha! Dziś w trochę innym wydaniu, bo z gruszką, bo z mąką żytnią, ale w jakim dobrym wydaniu :D

~Żytnie racuchy drożdżowe z gruszkę i sezamem (w środku), podane z ricottą i miodem kaszubskim~
~Rye yeast pancakes with pear and sesame (in side), served with ricotta and honey~


10 komentarzy:

  1. duma z samego siebie to wspaniałe uczucie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje ulubione danie ze szkolnej stołówki... nie do odtworzenia już nigdy, domowe nie smakują tak doskonale, jak tamte... chociaż Twoje wyglądają identycznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lepszego śniadania nie można przygotować! Pycha!

    OdpowiedzUsuń
  4. widzę racuchy to od razu myślę o babci, robi zdecydowanie najlepsze <3 tylko moja najczęściej robiła zwykłe bez jabłuszek, ale obficie posypane cukrem pudrem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. o tak, drożdżowe z cukrem pudrem! bez wątpienia smak dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Racuchy - uwielbiam! Koniecznie muszę je zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kojarzą mi się z dzieciństwem, drożdżowe uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam jabłkowe racuchy - z gruszek pewnie pokocham :)

    OdpowiedzUsuń