Zauważyłam ostatnio, że jestem strasznym zmarzluchem. Wiecznie mi zimno. Ta owsianka była dziś zbawienna.
~nocna owsianka gruszkowo-sezamowa podana z gruszką, fistaszkami, daktylami (również w środku),
poppingiem z amarantusa i gorzką czekoladą~
.... i bardzo smacznie razem narozrabiały! :D
OdpowiedzUsuńJa też jestem zmarźluchem, ale to daje tyle możliwości! Jest tyle cudownych herbat, kaw, kakao... którymi można się rozgrzać. Jest tyle pięknych swetrów, kardiganów, bluz, szalików, rozgrzewających zup i potraw - lubię być zmarźlakiem:D
OdpowiedzUsuńja też, ja też lubię :) i można się przytulić i już w ogóle jest ciepło :)
UsuńGruszka z chałwą się spotkały i...nawzajem pokochały?
OdpowiedzUsuńCóż nie wiem czy się pokochały ale ja to połączenie uwielbiam:D
Mmm, pysznie! Lubię gruszkę i lubię chałwę!
OdpowiedzUsuńidealne połączenie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że potrzebujemy tego samego :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że taki KTOŚ szybko się znajdzie :)
Połączenie pyszne ;)
OdpowiedzUsuńJak mi zimno i chcę się moocno przytulić to idę do mojego psa. Zoya nigdy nie odmawia ;P
gruszka i chałwa musiały smakować fantastycznie :3
OdpowiedzUsuńowy KTOŚ w końcu kiedyś nadejdzie, w odpowiednim czasie :)
mi też ciągle zimno..
Lubię takie rozgrzewające:D
OdpowiedzUsuńPrzy takim rozgrzewającym śniadaniu od razu ma się dużo energii :D
OdpowiedzUsuńGenialne polaczenie :)
OdpowiedzUsuńNie martw się, na pewno ktoś się niedługo znajdzie, a na razie jego miejsce zastępuje owsianka (ale jaka!) :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem zmarzluchem, więc ostatnio cały czas chodzę w ciepłych bluzach i swetrach :D