Zawsze intrygowało mnie co to jest
takiego zawiniętego w ochronną pianką na owocowym stoisku. Gdy
zajrzałam do środka zobaczyłam gruszkę. Zawiodłam się.
Właściwie sama nie wiem, czego się spodziewałam, ale na pewno nie
zwykłej gruszki... Cena nie była wygórowana, więc stwierdziłam,
że zaryzykuję. Okazało się, że owoc jest świetnym połączeniem
jabłka i gruszki. Chrupiące i słodkie. Smaczne. Idealnie wpasowała
się do odkładanej „na lepsze czasy” tarty galette. Kiedy
wyciągnęłam z piekarnika to cudownie pachnące cudo wiedziałam,
że to był strzał w dziesiątkę!
Sezamowa tarta galette z
domową tahini i gruszką nashi posypana sezamem.
Sesame galette tart with
homemade tahini and nashi pear sprinkled with sesame seeds.
-60 g mąki pszennej
pełnoziarnistej
-15g zmielonego na mączkę
sezamu
-20 g masła
-dwie łyżki wody
-łyżeczka miodu malinowego
-szczypta soli
-gruszka (u mnie nashi)
-20 g masła
-dwie łyżki wody
-łyżeczka miodu malinowego
-szczypta soli
-gruszka (u mnie nashi)
-łyżka tahini (u mnie
domowa)
Wieczorem mieszamy mąkę z sezamem, solą, dodajemy miękkie masło, miód i wodę. Zagniatamy ciasto i zawijamy folią spożywczą. Wstawiamy do lodówki na całą noc. Rano nagrzewamy piekarnik do 200 stopni. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia rozwałkowujemy ciasto, smarujemy je pasty sezamowej i układamy pokrojoną w plastry gruszkę. Zawijamy brzegi do środka. Wstawiamy tartę do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez ok.30min. Smacznego! :D
Fajny pomysł z jednoporcjową tartą :)
OdpowiedzUsuńNominowałem Cię ;]
To dlatego ten owoc został tak sprytnie ukryty, dla ciekawskich!:)
OdpowiedzUsuńciekawy owoc, nie miałam jeszcze okazji spróbować i na pewno chciałabym to zrobić w towarzystwie tak smacznej tarty! strzał w dziesiątkę jeśli chodzi o połączenie z tahini! :)
OdpowiedzUsuńJadłam tę gruszkę, smaczna, ale nie porywa ;]
OdpowiedzUsuńNatomiast tę tartę to ja porywam :D
o nie, ta mi się tu moim najulubieńszym (zaraz obok nalesników) śniadaniem zajada! proszę się podzielić :)
OdpowiedzUsuńdla mnie gruszka musi być miękka, bardzo miękka :) a jabłko twarde jak kamień. nie łączę tych owoców :)
Ale to musialo smakowac :) !
OdpowiedzUsuńŚwietna tartka :)
OdpowiedzUsuńTa gruszka zawsze mnie kusi gdy jestem w sklepie, jednak cena równie dobrze odstrasza xd
smacznie tu u Cb :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :)
http://waniliaaa.blogspot.com/
Ja też się za tę tartę zabieram i zabrać nie mogę ...
OdpowiedzUsuńCudo! <3 Dlaczego ja jej jeszcze nie robiłam?
OdpowiedzUsuńna surowo mi nie smakowała, ale w takiej wersji jestem pewna, że byłoby inaczej!
OdpowiedzUsuńJednoporcjowe tarty są urocze, a sezam i gruszka brzmi pysznie.Nashi znam ze świeczki zapachowej : )
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do LBA!
miałam jedną przygodę z nashi, ale szczerze mówiąc jakoś mocno mi w pamięć nie zapadła, niekoniecznie warta swojej wygórowanej ceny. :D
OdpowiedzUsuńgalette u mnie też ciągle odkładana, kiedy ja się za nią zabiorę haha ;)
jednoporcjowa, idealna :))
OdpowiedzUsuń