niedziela, 12 stycznia 2014

235. Gofrujemy.

Chill out. Nic nie robię, siedzę w kuchni. Robię domowe masło (kokosowe i orzechowe) i tahini. Piekę gofry, słucham muzyki i tańczę. Czuję, że potrzebuję długiego wybiegania. Takiego żeby po powrocie wziąć prysznic i walnąć się do łóżka. Trzeba wykorzystać tak ładną pogodę.
Śniadanie zjedzone z mamą i bratem, już dawno nie dostałam tyle komplementów dot. mojej kuchni. Te gofry wychodzą zawsze, są wręcz niezawodne!


Pszenne gofry drożdżowe podane z malinami, jogurtem naturalnym i syropem malinowym, kawa z mlekiem.
Yeast, wheat waffles served with raspberries, yoghurt and raspberry syrup, coffee with milk.




14 komentarzy:

  1. Muszę się w końcu zaprzyjaźnić z drożdżami i zrobić takie gofry :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oh, kolejna mnie dziś goframi kusi! mogłam zrobić, mogłam, no!
    tak wczoraj właśnie myślałam- sportu potrzebuję. mocno bardzo

    OdpowiedzUsuń
  3. drożdżowe bardzo lubię i nie wątpię, że twoje gofry zachwyciły niejednego domownika ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne :)
    U mnie pogoda nie zachwyca, cały czas pada :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie nie musisz przekonywać ..;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Prosto i pysznie :D
    Piłam ten syropik malinowy, jest cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest chyba najpiękniejsza porcja gofrów jaką widziałam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepyszne, idealne! Lenistwo słodkie c:

    OdpowiedzUsuń
  9. Śniadanie w towarzystwie rodziny jest bezcenne. Jeszcze z dodatkiem tak pysznie wyglądających gofrów! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. zgadzam się - drożdżowe wychodzą zawsze i to zdecydowanie moje ulubione gofry! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O mamo! Ale one musiały smakować z tymi malinkami! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. ale cudne smaki, maliny moje kochane :)

    OdpowiedzUsuń