wtorek, 25 lutego 2014

280. Owsianka creme brulee!

Słońce? Zaraz idę biegać! Same podbiegi przede mną, do których nie specjalnie jestem przyzwyczajona, ale co poradzić :P
Będąc we Włoszech jadłam ten bardzo oryginalny deser. Ta skorupka! No niebo po prostu. A teraz owsianka. Z miękkim ciągnącym środkiem i twardą, chrupiącą skórką. Nie proszę o więcej.


Pieczona owsianka waniliowe creme brulee z granatem, kawa z mlekiem.
Baked vanilla creme brulee oatmeal with a grenade, coffee with milk.


Owsianka creme brulee:
-60 g płatków owsianych
-szklanka mleka skondensowanego (niesłodzonego)
-łyżeczka cukru
-ziarenka z połowy laski wanilii
-pół szklanki wody
-łyżka skrobi ziemniaczanej
-cukier do posypania

Płatki zalewamy wodą i dodajemy 3/4 mleka. Dodajemy ziarenka wanilii i cukier. Gotujemy ok.7 min. Po tym czasie dodajemy skrobię wymieszaną z 1/4 szklanki mleka. Mieszamy do zgęstnienia. Przekładamy do wysmarowanej masłem kokilki i wstawiamy do lodówki na 1h lub całą noc. Po tym czasie wyciągamy z lodówki i posypujemy cukrem. Zapiekamy w bardzo nagrzanym piekarniku z włączoną funkcją pieczenia od góry. Smacznego!

Ps. Odpoczywamy z moim słodziakiem ;)

16 komentarzy:

  1. Wygląda pysznie :) Już sobie wyobrażam, jak musiało smakować :D

    OdpowiedzUsuń
  2. marzę, by zjeść oryginalne creme brulee we Włoszech! może kiedyś będzie mi dane. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. zjadłabym ten deser i tę owsiankę również!
    A piesek cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo smaczne i jaki słodki spioszek na zdjeciach <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze chciałam zrobić creme brulee, ale wg większości internetowych przepisów trzeba użyć palnika. A zdjęcia cu dow ne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł na możliwość zjedzenia deseru bez docelowego deseru, hehe :) Ja niestety nie jadłam tego deseru, ale zawsze o tym marzyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja miałem (nie)szczęście jeść creme brulee w Polsce, a dokładniej w restauracji Sphinx.
    Smakowało jak śmietana z mojego dzieciństwa - bardzo, bardzo przesłodzona :P
    Nie wątpię, że Twój we Włoszech był setki razy lepszy ;D
    Tak w ogóle to bombowy pomysł - ja bym w życiu nie wpadł :] No i wersja bez żółtek nawet ...

    OdpowiedzUsuń
  8. Śniadanie niczym deser, uwielbiam takie wydania owsianki. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Takiej owsianki nigdy nie jadłam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. takie desery sobie na śniadanie serwujesz - dobrze Ci :) swoją drogą jestem ciekawa smaku owsianki z mlekiem skondensowanym.

    OdpowiedzUsuń
  11. Taka wersja do mnie przemawia!

    OdpowiedzUsuń
  12. Psiak pierwsza klasa;d

    Creme brulee.. zjadłabym taki deser swoją drogą, w jakiejś dobrej knajpce, cukierni... ale owsianka w takiej wersji, cóż - jestem chętna!:)

    OdpowiedzUsuń
  13. lubimy creme brulee <3 lubimy :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowna owsianka. :)

    Też dziś swoją psiulkę na bloga wstawiłam ;]

    OdpowiedzUsuń
  15. Zjadłabym z przyjemnością mniam :)

    OdpowiedzUsuń